Recenzja filmu

Roma (2018)
Alfonso Cuarón
Yalitza Aparicio
Marina de Tavira

Siostrzeństwo

Portretowana w "Romie" zbiorowość składa się z gromadki dzieci, oddanych służących i charyzmatycznej matki próbującej wypełniać lukę po wiecznie nieobecnym ojcu. Perypetie bohaterów intrygują,
Alfonso Cuarón wraca do korzeni. Meksykański reżyser, który podbił Hollywood za sprawą "Grawitacjai",  po raz pierwszy od 17 lat postanowił nakręcić film w ojczyźnie. Jakby tego było mało, twórca słynący dotychczas z chłodnego dystansu do portretowanej rzeczywistości, tym razem zdecydował się opowiedzieć historię głęboko osobistą. Być może właśnie dlatego Cuarón postanowił odpowiadać w "Romie" nie tylko za reżyserię i scenariusz, lecz pełnił także rolę jednego z operatorów i współmontażysty. Choć istniały obawy, że tak silnie autorski rys zaszkodzi filmowi i uczyni go nazbyt hermetycznym, stało się coś wręcz przeciwnego. "Roma" to kawał znakomitego kina, które za kilkadziesiąt lat będziemy prawdopodobnie stawiać na jednej półce z dokonaniami Luchino Viscontiego czy Ettore Scoli.

Skojarzenia z tymi twórcami przychodzą do głowy dlatego, że akcja filmu, biorącego swój tytuł od nazwy modnej i stylowej dzielnicy Mexico City, toczy się we wczesnych latach 70. Cuarón dba zresztą o to, by "Roma" sprawiała wrażenie dzieła niedzisiejszego, w najszlachetniejszym sensie tego słowa. Podobnie jak reżyserzy tworzący w okresie złotego wieku kina autorskiego, Meksykanin nigdzie się nie spieszy i nie stara się przykuć uwagi widza za sprawą mnożenia kolejnych fabularnych atrakcji. Zamiast tego, demonstruje godną podziwu wrażliwość na szczegół. Właściwość ta znajduje swoje odzwierciedlenie w języku filmu, ze szczególnym uwzględnieniem roboty operatorskiej. Zdjęcia, powstałe tym razem bez udziału etatowego współpracownika CuarónaEmmanuela Lubezkiego – zachwycają zwłaszcza dzięki wykorzystaniu licznych panoram. Użycie właśnie tego środka wzmaga wrażenie przyglądania się przedstawionemu światu z iście dziecięcą ciekawością i doskonale pasuje do przyjętej przez Cuaróna konwencji rodzinnej sagi.

Portretowana w "Romie" zbiorowość składa się z gromadki dzieci, oddanych służących i charyzmatycznej matki próbującej wypełniać lukę po wiecznie nieobecnym ojcu. Perypetie bohaterów intrygują, nawet jeśli w ich życiu nie dzieje się pozornie nic szczególnego. Wystarczy jednak chwila przyglądania się drobnym troskom i małym radościom filmowej rodziny, by widz zapragnął stać się jej częścią. Największe zwycięstwo Cuaróna polega na tym, że wrażenie to nie zmienia się nawet, gdy po protagonistów upomina się w końcu dziejowa zawierucha. Kolejne kryzysy, czy to związane z katastrofami naturalnymi czy niepokojami społecznymi, tylko zwiększają poczucie wspólnoty i wpływają na bohaterów mobilizująco Doskonale widać to zwłaszcza w scenie, w której służąca, pod wpływem impulsu, przełamuje paraliżujący lęk przed wodą i nurkuje w morzu, by uratować topiących się podopiecznych.

Na czym, według Cuaróna, polega sekret tej dojrzałej symbiozy? Odpowiedź okazuje się genialna w swojej prostocie. Rzeczywistość "Romy" to świat niemal pozbawiony mężczyzn. Jeśli już pojawiają się oni na ekranie, obecność ta niemal zawsze oznacza kłopoty i presję, przeciw której trzeba się zjednoczyć. Cuarón, demonstrujący swe antymaczystowskie poglądy co najmniej od czasu przewrotnego "I twoją matkę też", wierzy, że to możliwe. W "Romie", analizując zbieżne w wielu punktach losy pani domu i jej ulubionej służącej, przekonuje, że porozumienie wynikające z posiadania tej samej płci jest ważniejsze niż różnice na tle klasy i wykształcenia. 

Nawet jeśli myślenie to wydaje się nieco życzeniowe, Cuarónowi nie sposób odmówić daru przekonywania. Tym bardziej że – choć wiele się od tamtego czasu zmieniło – w dążeniu do równouprawnienia optymizm jest nam dziś potrzebny tak samo jak we wczesnych latach siedemdziesiątych.
1 10
Moja ocena:
8
Krytyk filmowy, dziennikarz. Współgospodarz programu "Weekendowy Magazyn Filmowy" w TVP 1, autor nominowanego do nagrody PISF-u bloga "Cinema Enchante". Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie:... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Dwa lata temu Złoty Lew powędrował w ręce Lava Diaza i "Kobiety, która odeszła". Filipiński twórca... czytaj więcej
W miarę jak nasz świat przyspiesza i jak my próbujemy przystosować się do jego ciągłego pędu, coraz... czytaj więcej
"Roma" w reżyserii Alfonso Cuaróna to film, w który należy wpatrywać się ze spokojem i powoli kosztować... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones